Oto najrzadsze i najdroższe auta świata! Unikaty ukrywane za kolekcjonerskimi bramami.
Świat ultra rzadkich i ultra drogich samochodów jest zapewne dla większości jak nie wszystkich widzów kanału niedostępny, ale mimo to czasem fajnie jest z czystej ciekawości się z nim zapoznać. Nie tak dawno stworzyłem film na temat samochodów, które mogą zyskiwać na wartości, to z kolei dało mi inspirację do stworzenia tego filmu. Jakie są najrzadsze i najdroższe samochody świata? Unikaty o których większość osób nie ma pojęcia, a wśród kolekcjonerów nie rzadko są przedmiotem legend i domysłów? Cóż, przekonajmy się! Zapnijcie pasy, jedziemy. Na początku dwa słowa wyjaśnień. Jest to 100% subiektywne zestawienie najrzadszych i najdroższych samochodów świata, bo na dobrą sprawę niezwykle ciężko jest takie parametry obiektywnie zmierzyć. Co można nazwać najrzadszym samochodem świata? Jeśli założę firmę Povagowani Supercar Company i z własnej fanaberii stworzę dosłownie jeden egzemplarz samochodu, to obiektywnie można go nazwać najrzadszym autem świata? Może i tak, ale w praktyce takie zestawienie byłoby bez sensu.
Ciężko również określić najdroższy samochód świata. Łatwo jest zmierzyć wartość pojazdów które były sprzedawane na aukcjach za rekordowe sumy, ale co z unikatami spoczywającymi za zamkniętymi kolekcjonerskimi bramami jak np. pojazdy Sułtana Brunei, które nigdy na żadne aukcje nie trafiły i pewnie nigdy nie trafią? Czy to oznacza, że są mniej warte? Wręcz przeciwnie, można szacować, że mają wyższą wartość bo są absolutnymi unikatami nie do kupienia, ale przez to też nie da się nadać czy zmierzyć ich konkretnej wartości. Więc, jest to zestawienie w pełni subiektywne, po prostu pragnę się z Wami podzielić rzadkimi motoryzacyjnymi perełkami. Ultra rzadkie, niedostępne a przez to i po prostu... szalenie interesujące i ciekawe. Mając to wyjaśnienie za sobą lecimy naprzód a zaczynamy od Stanów Zjednoczonych.
Tucker 48 znany także jako Torpedo, choć nigdy tej nazwy oficjalnie nie używano był marzeniem konstruktora Prestona Tuckera. Rewolucyjny jak na swoje czasy samochód wyposażony był w wiele niezwykłych rozwiązań często wyprzedzających swoje czasy. Montowany za tylną osią silnik pochodził z helikoptera Bell, miał 5,5 litra pojemności i 170 KM, a układem cylindrów przypominał boxera umieszczonego w pionie. Inżynierowie Tuckera przerobili go jednak z chłodzenia powietrznego na wodne.
Do innych innowacyjnych rozwiązań zaliczyć można felgi z magnezu, hamulce tarczowe, będące w latach 40 prawdziwą rzadkością czy samouszczelniające się opony. Najbardziej charakterystycznym elementem był natomiast centralny reflektor zwany okiem cyklopa, który służył do... doświetlania zakrętów. Droga do wprowadzenia samochodu na rynek usłana jednak była przeszkodami, od podwykonawców, poprzez problemu kadrowe i ekonomiczne firmy, aż po... kontrole Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych,
która wyczuwała w nim spisek. Tucker bardzo szybko upadł, a finalnie modeli 48 wyprodukowanych zostało 51 egzemplarzy. Po więcej informacji zachęcam do obejrzenia filmu 'Tucker konstruktor marzeń', a w kontekście Torpedo dodam, że szacowana wartość samochodu oscyluje w granicach 9 milionów dolarów.
Kolejny na liście jest niezwykły brytyjski prototyp samochodu sportowego. Markę Aston Martin zapewne znacie, podejrzewam jednak, że model Bulldog jest dla większości obcy. Sportowy Coupe od Astona zaprezentowany został w 1980 roku.
Uwagę zwracało kanciaste nadwozie o wysokości zaledwie 110 centymetrów, drzwi typu gullwing oraz 5 centralnie umieszczonych reflektorów ukrytych za metalową pokrywą. Umieszczony centralnie, podwójnie turbodoładowany silnik V8 o pojemności 5,3 litra generował około 700 KM mocy i 677 Nm momentu obrotowego. Podczas pierwszej jazdy testowej pod koniec 1979 roku udało się rozpędzić Bulldoga do 307 km/h, jednak teoretycznie prędkość maksymalną oszacowano na 381 km/h. Brytyjczycy planowali produkcję modelu limitowaną do 25 sztuk, koniec końców jednak powstał zaledwie jeden prototyp, który na szczęście przetrwał do naszych czasów i znajduje się obecnie w rękach bliżej nieokreślonego amerykańskiego kolekcjonera.
Teraz czas na samochód... filmowy. Zazwyczaj kiedy budowany jest jakiś unikalny samochód na potrzeby produkcji filmowych, to końcowy efekt można określić słowami fajny z daleka, ale daleko do fajnego. Składaki bez wyposażenia, które jedyne co to mają się zaprezentować przed kamerami w kilku scenach. Inaczej jednak było w przypadku Ligi Niezwykłych Dżentelmenów i samochodu nazwanego The Spirit of Nemo. To kosmiczne auto jest w pełni funkcjonalne i bez problemu jeździ o własnych siłach, mimo czterech skrętnych kół przednich i długości prawie 7,5 metra. Zbudowany na ramie Land Rovera i napędzany V8 Cadillaca pojazd wyposażony został w nadwozie z włókna szklanego przyozdobione rozmaitymi ozdobami i rzeźbami, hydropneumatyczne zawieszenie i w pełni funkcjonalne wnętrze.
Ręczne tworzenie pojazdu na potrzeby filmu pochłonęło 6500 roboczogodzin lecz efekt jest spektakularny. Naturalnie, wyprodukowany został zaledwie jeden egzemplarz. Czas powrócić do Stanów Zjednoczonych. Oldsmobile F-88 wyprodukowany w 1954 roku był samochodem koncepcyjnym marzeń, stanowiącym pokaz możliwości tej obecnie wymarłej amerykańskiej marki.
Zbudowany na bazie podwozia z Chevroleta Corvetty miał piękne nadwozie stworzone z włókna szklanego i wolnossącą V8 o pojemności 5.3 litra z poczwórnym gaźnikiem. Co niezwykle ciekawe, mimo, że pojazd miał wszelkie zadatki na to, by trafić do produkcji i odnieść sukces, to General Motors ubił projekt, ponieważ obawiano się, że Oldsmobile F-88 zbyt mocno zagrozi i tak kiepsko się sprzedającej wtedy Corveccie. Do dziś trwają zażarte dyskusje na temat liczby powstałych egzemplarzy, na pewno powstały minimum 2, ale chodzą głosy, że wyprodukowano łącznie 4 egzemplarze.
Na 100% wiadomo, że jeden z egzemplarzy spłonął podczas pożaru magazynu i wiadomo na pewno, że do dnia dzisiejszego przetrwał jeden egzemplarz w kolorze złotym. Obecnej jego wartości nie sposób oszacować, wiadomo natomiast, że na aukcji w 2005 roku sprzedany został za 3,2 miliona dolarów. Następną w kolejności mamy limuzynę stworzoną na specjalne zlecenie pewnego... producenta opon.
Maybach Exelero wyprodukowany na zlecenie Fuldy miał jeden konkretny cel. Posłużyć miał do przetestowania nowych opon niemieckiego producenta ogumienia z prędkością 350 kilometrów na godzinę. Po 25 miesiącach od daty zlecenia pojazd był gotów. Maybach napędzany był podwójnie doładowaną V12 o mocy 700 koni mechanicznych i momencie obrotowym 1020 niutonometrów. W 2005 roku we Włoszech na torze Nardo odbyła się planowana próba i zakończyła się ona sukcesem. Exelero osiągnął dokładnie 351,45 kilometra na godzinę potwierdzając tym samym wytrzymałość testowanej opony.
Wyprodukowany w pojedynczym egzemplarzu Maybach jest w posiadania amerykańskiego rapera Birdmana, który kupił go za kwotę 8 milionów dolarów. A jako ciekawostkę mogę dodać, że oprócz prędkości maksymalnej dwumiejscowa limuzyna charakteryzowała się również niezrównanym apetytem na paliwo, paliła bowiem 50 litrów wysokooktanowej benzyny na setkę. Co ciekawe Maybach jest normalnie homologowany na drogi publiczne.
Znów wracamy do Astona i tym razem będziemy mieli polski akcent. Aston Martin DP215 Grand Touring był samochodem startującym w słynnym 24h wyścigu LeMans w roku 1963. Zbudowany w zaledwie 1 egzemplarzu pojazd napędzany był czterolitrowym, sześciocylindrowym rzędowym silnikiem stworzonym przez Tadeusza Marka, słynnego polskiego inżyniera. DP215 Grand Touring był pierwszym samochodem, który przekroczył granicę 300 km/h na prostej Mulsanne starego toru Circuit de la Sarthe. W czasie wyścigu Aston kręcił czasy o 6 s szybsze na okrążeniu od Ferrari 330 i o 12 s lepsze niż Ferrari 250 GTO. Niestety awaria skrzyni biegów pozbawiła go wygranej, ale i tak na stałe zapisał się w historii.
Do dziś biorąc pod uwagę stary układ toru Le Mans, Aston Martin z polską jednostką napędową pozostał najszybszym przedniosilnikowym samochodem w historii wyścigu. Oryginalny egzemplarz ścigający się 24h imprezie został zlicytowany w 2018 roku za kwotę blisko 21,5 miliona dolarów. Jak się okazuje to drugi w historii najdroższy brytyjski samochód, zaraz po Astonie DBR1. Mówiąc o najrzadszych i najbardziej ekskluzywnych samochodach świata nie sposób nie wspomnieć o marce spod znaku czarnego wierzgającego konia. Ferrari 250 Testa Rossa zbudowana w 1957 roku, zaprojektowana była ściśle jako odpowiedź na zmieniające się przepisy wyścigowe zakładające maksymalną pojemność silnika na poziomie 3 litrów. Napędzana wolnossącą V12 generującą 304 konie mechaniczne Ferrarka na kilka lat absolutnie zdominowała świat wyścigów zarówno kategorii krótkodystansowych jak i wytrzymałościowych, zapewniając włoskiemu producentowi mistrzostwa konstruktorów w latach 1958, 60 i 61.
Od 57 roku przez następne 4 lata zbudowano łącznie 22 egzemplarze, jednak oprócz unikalności na jej obecną cenę ma wpływ przede wszystkim przebogata wyścigowa historia pełna sukcesów oraz wpływ jaki wywarła zarówno na pojazdy konkurencji jak i przyszłe modele Ferrari, w tym 250 GTO. W 2011 roku na aukcji w Pebble Beach egzemplarz 250 Testa Rossy sprzedany został za kwotę prawie 16,5 miliona dolarów. Duża część takich perełek ma motorsportowe korzenie i nie inaczej jest w tym przypadku. Dwumiejscowy roadster Jaguar D-type został zaprojektowany typowo do startów w 24 godzinnych wyścigach LeMans. Zarówno 6 cylindrowy rzędowy silnik jak i wiele podzespołów dzielił ze swoim poprzednikiem C-typem, jednak wyróżniał się pewną pionierską jak na tamte czasy technologią.
Był to pierwszy samochód z konstrukcją, którą można było nazwać monokokiem. Zainspirowana aeronautyką stuktura kokpitu była wykonana z aluminium i stanowiła prawdziwą rewolucję. Oprócz tego D-type wyróżnia wyjątkowo opływowy kształt nadwozia i charakterystyczny asymetryczny pionowy stabilizator aerodynamiczny wspomagający stabilność Jaguara przy wysokich prędkościach. Produkowany od 1954 roku brytyjski samochód zwyciężył w LeMans w 55 i 56 roku, natomiast w 57 brytyjska marka doznała potężnego ciosu. Pożar w zakładach Jaguara w Coventry strawił większą część maszyn jak i planów konstrukcyjnych, przez co produkcja D-typa została przedwcześnie zakończona. Co ciekawe, liczba wyprodukowanych egzemplarzy stanowi przedmiot debaty, bowiem Jaguar twierdzi, że wyprodukowano ich 75, natomiast wśród kolekcjonerów i pasjonatów zbierających dowody na ten temat panuje przekonanie, że z taśmy zjechało dokładnie 71 sztuk.
Jak wygląda sprawa z "zagubionymi" czterema sztukami nikt nie wie, wiadomo natomiast, że D-Type z 55 roku zlicytowano na aukcji w 2016 roku za kwotę prawie 22 milionów dolarów. Zapaleni gracze komputerowi z pewnością D-type kojarzą np. z serii Gran Turismo, którą oczywiście w dobrej cenie kupicie na stronie naszego partnera - G2A. W kontekście motoryzacyjnych perełek nie sposób również nie wspomnieć o najdroższym samochodzie jaki kiedykolwiek został zlicytowany.
I jest to dość świeżą sprawa, bowiem Mercedes-Benz 300 SLR Uhlenhaut Coupe został sprzedany 5 maja 2022 roku za stratosferyczną kwotę 143 milionów dolarów. Na pierwszy rzut oka Mercedes-Benz 300 SLR Uhlenhaut Coupé z 1955 roku wygląda jak zmodyfikowana wersja modelu Mercedes-Benz 300 SL Gullwing. W praktyce jest to jednak konstrukcja wywodząca się z modelu W196R wykorzystywanego w Formule 1. To na jego bazie Rudolf Uhlenhaut zbudował dwa niesamowite supersamochody. W skrócie - po tragicznym wypadku w LeMans w 1955 roku Mercedes wycofał się z rywalizacji w imprezach długodystansowych.
Projektant ich samochodów wyścigowych poprosił niemieckiego producenta, by przekazał w jego ręce dwa niedokończone podwozia wyścigówek z zamiarem przebudowy ich na drogową wersję Coupe. Oba stworzone w ten sposób 300 SLRki znajdowały się w rękach Mercedesa w ramach jego niepublicznej kolekcji samochodów aż do wiosny tego roku kiedy jeden z egzemplarzy został wystawiony na sprzedaż. Pieniądze z sprzedaży przekazano na utworzenie fundacji pracującej nad ekologicznymi rozwiązaniami w motoryzacji. Co ciekawe, anonimowy nabywca zobowiązany został do "niezakopywania go w garażu" i prezentowania unikatowego Mercedesa publicznie na zlotach i imprezach. A jako bonus mam dla Was bardzo ciekawy, współczesny włoski supersamochód. Icona Vulcano to połączenie włoskiego rzemiosła z chińskimi pieniędzmi inwestorów.
Pewnie część z Was kojarzy markę z 20 sezonu Top Geara, kiedy nabijano się zarówno z samochodu jak i z nazwiska jego projektanta. To co jednak nas szczególnie interesuje to fakt, że Icona Vulcano Titanium, bo tak brzmi pełna jego nazwa, to pierwszy na świecie supersamochód wykonany z... tytanu. Za inspirację posłużył tytanowy samolot SR-71 Blackbird. Dlaczego zdecydowano się na ten materiał? Tytan jest lżejszy od stali o około 45%, do tego nie koroduje i świetnie znosi wysokie temperatury, stąd jego popularność właśnie w lotnictwie.
Dlaczego jednak dopiero teraz powstaje pierwsze tytanowe auto? Cena tytanu jako surowca jest bardzo wysoka, a sam materiał ekstremalnie trudny w obróbce. Stworzenie pierwszej tytanowej karoserii zajęło 10000 roboczogodzin, a proces łączenia poszczególnych elementów odbywał się w próżni. Ta tytaniczna praca i nietuzinkowość zastosowanego materiału została podkreślona przez brak jakiekolwiek powłoki lakierniczej na aucie. Vulcano napędzany jest silnikiem LS9 z Corvetty ZR1 o pojemności 6,2 litra i mocy 670 KM. W teorii Icona Vulcano Titanium ma być dostępna w sprzedaży, w praktyce jednak powstał tylko jeden egzemplarz i na tym się pewnie skończy. Tak oto przedstawiają się najrzadsze i najdroższe samochody świata.
Każdy z nich poza naszym zasięgiem, ale podziwiać je zawsze miło. W komentarzach dajcie mi znać - tylko proszę bez żadnej ściemy - o ilu spośród dzisiejszych aut wiedzieliście przed obejrzeniem materiału. Jeśli ktoś z Was znał je wszystkie, to szacun, a uważam, że wynik na poziomie 3-4 aut już jest naprawdę mega dobry. Oficjalna odzież i gadżety Povagowanych dostępne są w sklepie, który linkuje w opisie, tam również znajdziecie opcję wsparcia kanału zarówno na Patronite jak i tu bezpośrednio na Youtube.
Patroni, jesteście niesamowici, Wasza pomoc jest naprawdę ważna. Jak zawsze po prawej stronie pojawiają się Wam inne super ciekawe filmy, a po lewej stronie subskrybcja kanału, koniecznie z dzwonkiem powiadomień. Z tej strony Robert, trzymajcie się ciepło, cześć! Mamy już samochód z tytanu to czas na samochód z… magnezu?
2022-07-24 16:23