Technologie nie powinny zastępować człowieka, ale go wspierać | dr Maciej Kawecki o automatyzacji

Technologie nie powinny zastępować człowieka, ale go wspierać | dr Maciej Kawecki o automatyzacji

Show Video

Witam was serdecznie, witam też Ciebie Maćku Bardzo mi miło. Jesteśmy na świeżo, na gorąco wręcz po live Sektora 3.0 na temat automatyzacji. Maćku przeprowadziłeś nas niesamowitą drogą. Mieliśmy szansę zobaczyć automatyzację i technologię z perspektywy lotu ptaka. Teraz chciałbym w kontekście też i wielu pytań, które pojawiły się na końcu live zejść z tobą trochę na Ziemię i pogadać o praktycznych wykorzystaniach automatyzacji i tym jak ona może nam pomóc lub też nie pomóc w naszym codziennym życiu. Widzimy tę automatyzację w zasadzie w bardzo, bardzo wielu obszarach.

Pytanie do Ciebie - jak oceniasz które z tych obszarów w tym momencie wybijają? Gdzie ta automatyzacja odgrywa najważniejszą rolę i co się z nią zdarzy w przyszłości? W mojej ocenie na pewno automatyzacja procesów produkcyjnych pełni ogromną rolę czyli wszelkiego rodzaju produkcji od przemysłu samochodowego przez metalurgię, przez budownictwo. Tam automatyzacja ma ogromne znaczenie i to jest ten sektor, który się będzie rozwijał, w którym automatyzacja różnego rodzaju procesów wytwórczych będzie jeszcze silniejsza. I tak naprawdę to dobrze dlatego bo to są bardzo często czynności trudne, powtarzalne, jednocześnie nie lubiące błędów, nie akceptujące błędów. Sektor budownictwa zwłaszcza jest sektorem, który nie akceptuje błędów. Transport, budowanie, kreowanie środków

transportu - tam też automatyzacja ma ogromne znaczenie. Tutaj dostrzegam rzeczywiście ogromny potencjał. A powiedz jak w tym kontekście widzisz działania społeczne, działania organizacji, startupów, takiego dobrego wpływu, działania CSR-owe? Czy tutaj automatyzacja może w jakiś sposób pomóc odegrać ważną rolę? Oczywiście, to znaczy przede wszystkim automatyzacja obniża koszta, wdrożenie zautomatyzowane procesów powoduje że funkcjonujemy jako organizacja taniej.

Oczywiście pod warunkiem, że automatyzujemy to, co rzeczywiście powinniśmy zautomatyzować. Bo czasami jest tak że automatyzujemy czynność, którą podejmował, powinien podejmować człowiek - decyzję podejmuje automat, czyli algorytm, a potem organizacja płaci za błędy podejmowane przez algorytm, ale w takim klasycznym modelu zdecydowanie obniża koszta. Podawałem już przykład w trakcie naszej wcześniejszej rozmowy chatbotów, które potrafią wygenerować oszczędność rzędu 50 procent funkcjonowania przedsiębiorstwa. Nasze przedsiębiorstwo, które działa, świadczy usługi oparte o kontakt z klientem, skutecznie dobrze wdrożony chatbot generuje, potrafi wygenerować 50 - - procentowe oszczędności, które możemy poświęcić na rozwój załogi, na rozwój przedsiębiorstwa, na rozwój zaplecza personalnego, które będzie podejmowało czynności kreacyjne, czyli będzie funkcjonowało tam, gdzie gdzie się wymyśla, gdzie się kreuje rzeczywistość, niepowtarzalnie i w ten sposób wpłynąć na rozwój przedsiębiorstwa. Więc zdecydowanie dostrzegam tutaj ogromny walor automatyzacji. Wspomnieliśmy też bardzo ciekawy przykład z Hongkongu, gdzie kamery które przesyłają obraz z dzieci uczących się w szkole razem ze sztuczną inteligencją analizują wyrazy twarzy dzieci i być może są w stanie wskazać, że u jakiegoś dziecka coś dzieje się niedobrze jeśli chodzi o kondycję psychiczną.

Ja też taki pamiętam przykład, niedawno czytałem o pewnej pani profesor z MIT, która opowiadała o tym w jaki sposób sztuczna inteligencja pomaga jej analizować zdjęcia komórek rakowych lub też po prostu guzów i określiła tą sztuczną inteligencję i tą automatyzację jako taką swoją prywatną asystentkę, która robi to szybciej, ale jest w stanie już tą pierwszą selekcję zrobić za nią. Więc rzeczywiście wydaje się, że przy dobrym wykorzystaniu, automatyzacja może przynieść mnóstwo dobra i w tym naszym sektorze społecznym. Gdybyśmy wskoczyli na chwileczkę do takiej naszej codziennej pracy. Jak z Twojej perspektywy automatyzacja w pracy i w życiu codziennym może pomóc? Przede wszystkim może nam pomóc w przypominaniu nam o różnego rodzaju rzeczach, o których standardowo zapominamy. Więc utrzymanie różnego rodzaju kalendarzy, można pomóc uporządkować życie, mówiąc najprościej i to jest jakby pierwsza, pierwszy dla mnie taki filar automatyzacji procesów. Może nas oczywiście wyręczać w czynnościach powtarzalnych, w tych które zrobiliśmy raz, a potem wszystkim kolejne już mogą mieć formę identyczną, prawda? I to jest jakby ten drugi obszar.

Automatyzacja, coś powiem może tutaj coś nieoczywistego, ale automatyzacja ma też bardzo duży walor w rozumieniu. Jeżeli oczywiście korzystamy z niej świadomie, ale statystyki pokazują, że że coraz częściej tak ma ogromny walor związany ze zwracaniem uwagi na bezpieczeństwo informacji. Coraz częściej korzystając, pracując online zwracamy uwagę na to co klikamy. Coraz częściej zwracamy uwagę na to żeby nie odznaczać aktywnych linków. Czyli jesteśmy... ta świadomość zagrożeń przestrzeni cyfrowej jest tak ogromna dzisiaj, że częsta, ta pełna automatyzacja wbrew pozorom spowodowała, że stajemy się dla siebie coraz bardziej stróżem bezpieczeństwa.

Dlatego, bo uczymy się na własnych błędach, bo nabywamy doświadczenie. Człowiek bezpieczeństwa przestrzeni cyfrowej uczy się empirycznie, czyli uczy się przez własne wpadki, własne błędy. Bardzo często padamy, coraz częściej padamy ofiarą tych błędów, ale też bardzo często badamy ich ofiarą tylko raz, czy tylko dwa razy, bo uczymy się już na własnych błędach wiemy o tym, że jak mamy nadzieję że jak na Messengerze ktoś tam napisze informację, zdjęcie na Twój temat zostało zamieszczone na takim i takim portalu, kliknij link i zobacz, to raz odznaczymy, ale już kolejny raz tego nie zrobimy - więc ta automatyzacja powoduje, że wzrasta nieprawdopodobnie świadomość społeczna i wzrasta nasze takie wewnętrzne bezpieczeństwo. Z jednej strony proste przypomnienie o rzeczach, które powinniśmy robić, z drugiej strony powtarzanie czynności, które już raz w jakiś konkretny sposób zaplanowaliśmy zrobić, a z trzeciej też taka wrażliwość na kwestie bezpieczeństwa. Bardzo Ci dziękuję za ten głos i chciałbym zapytać o to jak się przygotować na taką pędzącą automatyczną przyszłość, Jakie podejście mieć? Po pierwsze budować w sobie krytyczną postawę wobec otaczającej nas rzeczywistości i nie dać się polaryzować na siłę, być otwartym na inne poglądy, na inne światopoglądy, wiedzieć o tym, że algorytmy, media społecznościowe zamykają nas co do zasady w bańkach informacyjnych o pokrewnych treściach, serwują nam to, co chcemy czytać. Dlatego, bo to w nas buduje takie poczucie pewności i bezpieczeństwa.

Ale to też powoduje że się ograniczamy. Czyli zapoznajemy się z głosami po drugiej stronie sceny życia - w związku z tym zachęcam do tego, żebyśmy nawet na siłę czasami, czytali wypowiedzi z którymi wydaje nam się od góry do dołu się nie zgadzamy, bo to nas bardzo kreuje, więc krytyczna postawa rzeczywistości. Po drugie nie automatyzować na siłę, nie automatyzować i nie digitalizować na siłę i nie digitalizować i automatyzować szybko, wiedzieć o tym, że automatyzacja to nie tylko wdrożenie software'u czy hardware'u, czyli różnego rodzaju infrastruktury, ale automatyzacja to również, albo przede wszystkim, człowiek, że organizacja musi być w głowie cyfrowa najpierw, a później cyfrowa w takim świecie rzeczywistym. Jeżeli wiemy, że mamy organizację, która nie podoła, że mamy osoby, które nie mają jeszcze takiego poczucia świadomości cyfrowej - nie możemy na siłę digitalizować, bo wykluczenie cyfrowe jest normalnym wykluczeniem. Wiąże się to z gigantycznymi zagrożeniami. Jasne. Pojawiły się tutaj już przy Twojej odpowiedzi na wcześniejsze

pytanie - wątek błędów, wątek tego co warto robić, czego nie robić. Dużo mówiłeś o tym na naszym live. Ja bym chciał pociągnąć go trochę dalej i zastanowić się na temat tego kiedy się zatrzymać.

Kiedy jest taka granica, w której powinniśmy powiedzieć stop automatyzacji, powinniśmy się otrzeźwić, mieć taką czerwoną lampkę? Jakie obszary dla automatyzacji - tak? Jakie - nie? I kiedy powinien być ten moment zatrzymania się? w 1970 roku japoński inżynier Masahiro Mori skonstruował taki termin, który nazywa się "Doliną niesamowitości" - to jest taki termin, który funkcjonuje stosowany w hipotezie naukowej, zgodnie z którą robot, czytaj - automatyzacja funkcjonuje, zaczyna funkcjonować podobnie jak człowiek, czyli zaczyna przypominać człowieka i okazało się, że zaczyna generować nieprzyjemne uczucia, a nawet odrazę. Jedna z telewizji południowokoreańskich NBN wdrożyła parę miesięcy temu zmianę, zastąpiła panią prowadzącą głównego wydania wieczornych wiadomości algorytmem sztucznej inteligencji, dziennikarką, która była stworzona przez sztuczną inteligencję. Rzeczywiście to poraża, taki deep fake można powiedzieć, poraża jej dokładność, znaczy rzeczywiście przypomina żywego człowieka. No ale nie jest żywa. Jest to algorytm, jest to twór. Okazało się, że oglądalność telewizji nieprawdopodobnie spadła.

A to dlatego, bo właśnie istnieje coś, co się nazywa "doliną niesamowitości", a więc pewną granicą rozwoju technologii, której nie powinniśmy przekraczać, czyli technologia nie powinna przypominać człowieka, ponieważ zaczyna pełnić, zaczyna ingerować w coś biologicznego. I tym samym rodzi odrazę u drugiej osoby i to jest moim zdaniem granica. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie gdzie jest człowieczeństwo i jego nigdy nie może zastąpić sztuczna inteligencja, algorytmy, robotyzacja, cyborgizacja, automatyzacja życia. Prawo do błędów, subiektywizm - to jest chyba takie ludzkie obrażanie się, emocje, to jest to, co jest ludzkie i co powinno pozostać z nami zawsze.

Tego nie powinniśmy, z tego nie powinniśmy rezygnować, z tego nie powinniśmy, tego nie powinniśmy tracić. Czyli mowa tu o tym naszym czynniku ludzkim, o którym wspominaliśmy również w czasie live. Pojawiły się głosy, które z resztą pewnie bardzo słusznie wskazywały, że czynnik ludzki brzmi bardzo automatycznie. A skoro już wskazujemy, że w kontekście technologii - człowiek jest bardzo istotny, to zostawmy człowieka człowiekiem, razem z jego charakterem i wszystkimi wręcz wadami i nie nazywajmy go czynnikiem ludzkim, ale po prostu człowiekiem. Ja chciałbym podpytać o jedną rzecz, która gdzieś nam zginęła, bo się zagadaliśmy w innym kierunku.

Czy są jakieś książki, są jakieś materiały, są jacyś ludzie, których polecasz śledzić, żeby się nie zgubić, żeby podążać za tym pędzącym światem? Mówiłeś bardzo dużo o literaturze na live, a co zostawiłbyś nam takiego praktycznego, co pozwoliłoby nam być na czasie - w tym automatycznym świecie? O tych książek jest cała masa, które polecam. Polecam książkę "Sztuka postępu". Polecam książkę " Mózg bez ograniczeń". Polecam książkę "Wielka Czwórka".

Polecam książkę "Kompilatory". Polecam książkę "Bliżej technologii". Polecam książkę Shoshany Zuboff "Surveillance Capitalism" czyli społeczeństwo kapitalizmu, inwigilacji bym nazwał nawet, część wydana ostatnio w języku polskim. Jest cała masa literatury, którą polecam. Polecam... Czy śledzenie jakiejś konkretnej osoby? Nie do końca

świadomie, świadomie nie polecam do końca jednej konkretnej osoby, bo technologie nie lubią śledzenia jednej konkretnej osoby, nie wiem, Elona Muska, czy Billa Gatesa, czy Melindy Gates, która na Linked Inie pisze wspaniałe wpisy, i inspiruje i naprawdę polecam ją czytać. Ale to nie jest punkt... To nie jest postępowanie godne naśladowania, nie powinniśmy skupiać się na śledzeniu jednej konkretnej persony, ale powinniśmy starać się śledzić dużo - po to żeby wyrabiać sobie zdanie, myśleć krytycznie.

Pamiętajmy, że dzisiaj coraz częściej taki Elon Musk, czy już nie będę wymieniał nazwisk, ale ale ci wielcy technolodzy reprezentują interesy konkretnych korporacji, reprezentują interesy konkretnych firm. Żyjemy w świecie gigantów technologicznych. Żyjemy w świecie influencerów, którzy za udostępnianie określonych treści pobierają określone wynagrodzenie, ale nie oznaczają wpisów jako wpisy z lokowanym produktem. Co oznacza, że jeżeli zamkniemy się w bańce informacyjnej określonej osoby, to możemy w pewnym momencie dojść do momentu, w którym nasze myślenie to będzie myślenie Amazona, myślenie Google'a myślenie Microsoftu, czy myślenie jakiegokolwiek Facebooka i mógłby tutaj wymieniać i wymieniać, a nie o to chodzi. Więc polecam czytać literaturę dotyczącą technologii, ale mnogą, nie tylko amerykańską, ale również izraelską, fantastyczną. Już czytajmy tego Harariego, którego nie jestem wielkim fanem, ale on też poszerza nasze horyzonty.

Polską jak najbardziej. Książkę Oli Przegalińskiej, dotyczącą sztucznej inteligencji chociażby, to to polecam. Czyli mnogość różnego rodzaju źródeł. Jasne.

Bardzo dziękuję za te wszystkie polecenia i książkowe i uwrażliwienie na szukanie różnych źródeł. Mi się teraz przypomniała jeszcze rozmowa i taka nauka którą wyciągnąłem od Oli Karasińskiej z Forbes Women, która mówiła że nie da się przebić tej naszej bańki informacyjnej. I rzeczywiście - coś w tym jest, więc próbujmy ją chociażby rozpychać i szukać jak najwięcej informacji, które gdzieś tam kontestują to, co mamy tutaj najbliżej. Dziękuję Ci bardzo. I chciałbym na koniec zapytać jeszcze o taką sprawę, co Ty na to gdybyś teraz się wcielił na chwilę w rolę jurora i spróbował przyznać taką nagrodę za dobre zastosowanie automatyzacji która z jednej strony pokazałaby fajny case, a z drugiej strony być może jakiś kierunek, który jest znakomity w aktualnym czasie.

Kurczę, jest to dla mnie niezręczne pytanie, bo musiałbym stać się dzisiaj reklamą i promować firmy. Dlatego, bo mam takie rozwiązania, zajmuję się oczywiście nie komercyjnie, tylko tak ideologicznie - prowadzę konto, które nazywa się na YouTubie "W głowie się nie mieści", gdzie pokazuję rozwiązania technologiczne, które są wielkie, kreowany przez Polaków, o których nikt nie wie najczęściej, a są godne naśladowania i są takimi bardzo szczegółowymi rozwiązaniami. Boję się, że ktoś z Państwa może mnie posądzić za lokowanie produktów. Ale pozwolę sobie na dwa przykłady. Może bez wymieniania w takim razie nazw, ale opisanie ich w takim rozumieniu technologicznym, czyli dwie firmy, które odwiedziłem, z różnych części Polski, bo staram się też wykraczać poza Warszawę, która chyba potrzebuje promocji najmniej. Jakiś czas temu zobaczyłem filmik pochodzący z Singapuru, gdzie ktoś wykorzystał technologię pola elektromagnetycznego i ciekłego kryształu, żeby w pociągach zapewnić ochronę intymności i prywatności.

Czyli jak pociąg jedzie przez części zabudowane - to poprzez przepuszczenie przez specjalne szkło pola elektromagnetycznego szyby się maskują, w momencie kiedy opuszcza teren zabudowany - - one stają się zupełnie przezroczyste. I pomyślałem sobie że, kurczę, wdrażamy RODO, odpowiadałem za wdrożenie RODO u nas w Polsce, rozbudowane akty prawne, które dzisiaj jest w bardzo dużym odsetku martwe, niestety. Kilkanaście regulacji nigdy nie zostało zastosowane, a my oczekujemy ochrony prywatności na zawołanie, na żądanie, czyli nie elaboratów aktów prawnych, ale konkretnych technologii, konkretnych rozwiązań, które odpowiadają na potrzeby intymności. I to jest dokładnie to rozwiązanie.

Czegoś takiego potrzebujemy. Proste, tanie rozwiązanie - polegające na wykorzystywaniu pola elektromagnetycznego i reagowania na nie kryształków, które maskują szybę. Czyli możemy być... mnie to rozwiązanie zrobiło w głowie zupełnie... Pojechałem tam

do Bielska-Białej, gdzie ta polska technologia jest tworzona, byłem oszołomiony zaangażowaniem tych ludzi i tego co ci ludzie tam robią i to jest przykład takiego rozwiązania. Drugi przykład to przykład rozwiązania w Łodzi, spod Łodzi gdzie naukowiec w przydomowym, przydomowej przyczepie campingowej stworzył sobie własnym sumptem laboratorium, gdzie zaczął wykorzystywać nano-rurki, wydobywane tylko i wyłącznie w Polsce jako surowiec naturalny, żeby stworzyć maseczki covidowe, które z wykorzystaniem właśnie tych nano-rurek w jedną milisekundę zabijają zarazki i jak on mi pokazał tą technologię, jak on ją stworzył własnym sumptem to znów, to jest to. Oczekujemy technologii, które wykorzystują nasze własne zasoby, są tanie i jednocześnie odpowiadają na potrzeby tu i teraz.

Ja, ja mógłbym tego naprawdę wymieniać Wam dziesiątki, więc jest ich po prostu masa. To mi się kojarzy, wiesz, bo jakiś czas temu dodawałeś na Facebooku albo na Linked Inie takie zdjęcie, które mi zostało w głowie. To zdjęcie pewnie gdzieś tutaj wrzucimy zaraz, w którym, na którym widać dom i ten dom niejako opatula drzewo schodami napisałeś, że to jest właśnie sposób na to jak my powinniśmy wdrażać technologie. I... mam wrażenie że to chyba by było takie dobre podsumowanie tego, o czym mówisz teraz, że ten no nie czynnik ludzki, a człowiek i potrzeby człowieka, którym technologia może w sposób taki z jednej strony prosty, a z drugiej strony z ogromną dozą szacunku i zrozumienia wyjść naprzeciw. No to jest chyba to. Jak to widzisz? Mnie się to poskładało w tym momencie.

Tak, znaczy ja udostępniłem to zdjęcie z drzewem, które rośnie, wrasta w schody i zaopatrzyłem go takim komentarzem, że "Bo drzewo było pierwsze" - tak powinniśmy wdrażać wszystkie technologie - człowiek był pierwszy, więc wdrażajmy technologie w taki sposób, żeby okalały tego człowieka, ale go nie zastępowały, czyli żebyśmy stali w tym miejscu, w którym jesteśmy, w takim rozwoju człowieczeństwa czyli żebyśmy pozostali ludźmi. A technologie jak to schody okalające to drzewo - niech nas rzeczywiście okalają, ale niech nas nie niszczą, nie zastępują, no bo to drzewo de facto pełni bardzo ważną funkcję - - ono okrywa te schody od Słońca, wygląda bardzo ładnie, bardzo estetycznie i człowiek też musi okalać te technologie swoim człowieczeństwem. Wydaje mi się, że to jest piękna puenta rzeczywiście tego naszego spotkania.

Super, w takim razie ja bym jeszcze posiedział i pogadał pod tym drzewem z Tobą. Ale bardzo Ci dziękuję już za ten cały czas, który nam poświęciłeś i w trakcie spotkania live i teraz w związku z wywiadem. Trzymaj się i mam nadzieję że do zobaczenia na festiwalu Sektor 3.0. Do zobaczenia, bardzo dziękuję i życzę Państwu takiego racjonalnego stosowania i wdrażania nowych technologii. Ja również, dzięki bardzo Maćku. Dziękuję bardzo.

2021-03-10 03:30

Show Video

Other news